środa, 15 lutego 2012

Krzyżykowe walentynki...

Tydzień temu pochwaliłam się, że zaczęłam po latach znowu zabawę z xxx... Zaczęłam od gąski na Wielkanoc, ale na razie musiała pójść w odstawkę, gdyż zapragnęłam zrobić prezencik xxx dla mego chłopa na 14.02. I zaczęłam w czwartek a do wtorku, co prawda nie udało mi się wszystkiego zrobić, ale i tak dużo wyszło zważywszy, że tylko wieczory mam w miarę wolne a i to nie wszystkie...
A oto postępy prac:
Pierwsze zdjęcia po 3 dniach xxx... Zdjęcia nie najlepiej wyszły, bo lampa za bardzo rozjaśniała, a bez lampy jakieś takie żółte wyszło...
Dwa dni i trochę xxx i /// później:
A zanim zaprezentowałam prezencik lubemu dodałam parę backstitch-ów... Pierwszy raz robiłam i miałam z tym trochę problemów, dlatego nie jest tego za wiele, ale praktyka czyni mistrza i się rozkręcę ;)
To stan na dziś, a jutro dalej będę się bawić... 
I dalej już myślę co jeszcze wyhafcę... Wpierw gąskę skończę, a potem mam w planach już 3 obrazki na razie malutkie a potem się zobaczy... 
Ale najbardziej ucieszyły mnie słowa mojej Mamy dziś jak mnie pochwaliła, że ładnie i równo hafcę ;) Po tylu latach nawet udaje mi się nie robić dużo błędów ;)
Dziękuję wszystkim, za komentarze i pochwały pod gąską i pozdrawiam cieplutko...

4 komentarze:

  1. ja powiedziałam tylko prawdę, bo równiutko Tobie idzie hafcenie....:-)))
    tak dalej trzymaj...;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt,praktyka czyni mistrza.Bierz przykład ze swojej Mamy!Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Im częściej będziesz haftować tym szybciej nabędziesz wprawy po długiej przerwie.Zresztą Mistrzynię masz pod ręką!Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń